PASJA
CZ.4
Niedziele spędziłam na odsypianiu całego
tygodnia, chociaż w planach była nauka to kompletnie tego dnia nie wchodziło mi
nic do głowy. Wstałam koło 13. Po wczorajszym "mamusinym obiedzie"
nie byłam kompletnie głodna. Weszłam na Facebooka, gdzie dawno nie zaglądałam.
Chyba ze sto tysięcy powiadomień, które kompletnie zignorowałam, kilka
wiadomości, zaproszeń do znajomych. W sumie nic ciekawego. Przejrzałam jeszcze
kilka portali informacyjnych, gdzie jeden artykuł mnie zaciekawił, mianowicie
"Nasze Złotka: Kogo powoła w tym roku trener naszej reprezentacji? Pojawią
się młode twarze?". Moja kariera siatkarska dopiero się zaczynała, toteż byłam
kompletnie nikomu nie znaną, szarą zawodniczką za parkiecie. Poza bełchatowską
publicznością, a raczej wiernymi kibicami nikt raczej mnie nie kojarzył.
Przyznajmy szczerze, żeńska siatkówka nie jest tak pociągająca jak męska. Nie
ma tych stad piszczących nastolatek, które chodzą jak cienie za siatkarzami nie
pozwalając im nawet swobodnie przejść ulicą. Chociaż grałam w Skrze, to dopiero
od niedawna. Nie miałam okazji spotkać żadnego z siatkarzy, ponieważ zazwyczaj
treningi mieli po nas, a ja prosto z nich pędziłam na uczelnię lub do domu po
męczącym dniu. Nawet gdybym któregoś spotkała to nie miałabym czasu z nim
pogadać.
W tak ambitny sposób minęła mi niedziela. W poniedziałek wstałam stosunkowo wcześnie, więc miałam czas na przyszykowanie się. Poszłam do łazienki, zjadłam śniadanie i pojechałam na trening. W szatni było już sporo dziewczyn, które żywo o czymś dyskutowały. Czyżbym się spóźniła?
- O Agata, nareszcie - podeszła do mnie i
przywitała się moja najlepsza kumpela z drużyny
Lila.
- Cześć, coś się stało? Nie spóźniłam się
przecież.
- Nie, ale są wieści. Dziś na treningu ma
być ktoś ze Spały -powiedziała widocznie podekscytowana.
- Ze Spały? U nas? - nie ukrywałam
swojego zdziwienia.
- Tak, Marta się wygadała - no i wszystko jasne.
Marta pracuje w Skrze jako pracownik administracyjny, czy coś takiego. Tak czy siak, ma dostęp do takich informacji.
Marta pracuje w Skrze jako pracownik administracyjny, czy coś takiego. Tak czy siak, ma dostęp do takich informacji.
Dziś na treningu dziewczyny dawały z siebie wszystko. Ja zresztą również się starałam. Nie miałam zamiaru być gorsza, choć moje dolegliwości znów dawały się we znaki. Wiedziałem, ze trener na mnie liczy, chciał żebym pokazała się z jak najlepszej strony przed naszym gościem, ponieważ mówił, że widzi we mnie potencjał.
- Agata! Co się dzieje? - trener
odciągnął mnie na bok - Nie możesz zawieść, to twoja szansa.
- Wiem trenerze, staram się. Ostatnio
po prostu jakoś źle się czuje...te zawroty głowy.
- Chcesz zrobić sobie przerwę? -
widziałam, że liczy na przeczącą odpowiedź.
- Nie, dam radę - wzięłam głęboki oddech
i wróciłam do gry. Do końca grałam, przynajmniej z mojej strony tak to
wyglądało, perfekcyjnie.
Na koniec nasz gość rozmawiał z trenerem
i razem coś ustalali. Gość odszedł, a trener ogłosił.
- Jesteśmy z was zadowoleni, wiem, ze
dałyście z siebie wszystko i mam nadzieje, że przy następnej wizycie będzie
jeszcze lepiej, bo będzie ona decydująca. Wybiorą z was kilka, które pojadą do
Spały. Wiem, że reprezentacja to marzenia was wszystkich, jednak tylko kilka
będzie mogło pojechać. To zależy już tylko od was.
Wszystkie byłyśmy ogromnie podekscytowane. Nasz trening z wiadomych powodów nieco się przedłużył dlatego na hale zaczęła schodzić się męska część Skry. Widziałam ich po raz pierwszy, oczywiści nie licząc meczy. Chodziło mi o mój pobyt tutaj i współprace ze Skrą. Zaczęli się rozgrzewać, a niektóre dziewczyny zaczęły się do nich szczerzyć jak jakieś idiotki. Myślałam, że siatkarki tak nie mają. Jednak się pomyliłam. Nie mówię, że wszystkie, ale te nieliczne czasem pozostawały na ich treningach i zachowywały się jak jakieś narwane hotki. Były również takie, które kompletnie ich zignorowały.
- Agata, pozwól na chwilę - przywołał trener, odeszliśmy kawałek na bok, by nie przeszkadzać chłopakom w rozgrzewce,
gdy wszystkie dziewczyny poszły już do szatni.
- Agata, musisz iść do lekarza. Nie wiem
co jest spowodowane twoim stanem zdrowia, a takie zachowanie na treningach
raczej nie pomoże ci w dostaniu się do reprezentacji.
- Wiem trenerze. Ale to tylko
przemęczenie. Ja studiuję, mam teraz dużo egzaminów i treningi. Obiecuje coś z
tym zrobić.
- Nie może tak dłużej być, liczę na
ciebie - powiedział to bardzo poważnie.
- Wiem, dziękuję.
- No leć już, wiem, że się śpieszysz.
Uśmiechnęłam się lekko już miałam
zmierzyć do szatni, gdy tak nagle, od niczego zakręciło mi się w głowie i
pojawiły mroczki przed oczami.
- Agata! Agata! Wszystko w porządku?! -
trener zaczął krzyczeć do mnie przez co zwrócił na moją osobę uwagę wszystkich
obecnych na hali.
- Tak, tak, to nic.
- Nie jestem tego taki pewien.
- Nie ja tyl.. - i film mi się urwał.
_____________________________________________________
Mam dość... Ja chcę wakacje!!
_____________________________________________________
Mam dość... Ja chcę wakacje!!
Jakbyś mogła mnie informować na poniższym blogu, byłabym wdzięczna :) Fajnie się dzieje :3
OdpowiedzUsuńZapraszam jednocześnie na nowy romans/dramat. Nie jest to słodka historia z góry mówię ;) Zapraszam na prolog, po którym ocenisz czy warto czytać ;)
http://przeszlosc-nie-zniknie.blogspot.com/
pozdrawiam i czekam na rozdział, camilla.;*
Jasne, nie ma sprawy :)
UsuńFajnie się zapowiada, czekam na następny rozdział :)
Zapraszam również na drugiego bloga
http://miloscisiatkowka.blog.pl/
Fajny;) Nie mogę się doczekać kolejnego, także jakbyś mogła informuj mnie o nowych;) Pozdrawiam i zapraszam na http://zsiatkowkacalezycie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńok ;)
UsuńZapraszam na pierwszy rozdział na przeszlosc-nie-zniknie.blogspot.com
OdpowiedzUsuńMiłego czytania.
Całuję, camilla.;*