PASJA
CZ.6
Na uczelnie dobiegłam oczywiście
spóźniona jak zawsze. Dobrze, że trwał wykład, a nie miałam żadnych zajęć praktycznych, bo nie wiem czy przeżyłabym starcie z profesorem.
Po tej niezwykle wręcz interesującej
paplaninie, na której usypiałam mimo emocji jakie miałam w sobie po
treningu i po tym co działo się potem. Wiem, że sama chciałam poznać jakiegoś
siatkarza. Jako nastolatka razem z Weroniką jeździłyśmy prawie na każdy mecz w
Bełchatowie i zawsze gorąco kibicowałyśmy Skrze, jak i innym klubom. Nie wiem
więc dlaczego tak zareagowałam na Kurka, który przyszedł się tylko przywitać. Może to hormony, które we mnie od dłuższego czasu buzowały? Albo z emocji,
ostatnio po każdym treningu wychodziłam zła i przybita, bo nie dawałam rady. Te
egzaminy mnie wykończą, nie miałam siły, nie mogłam się skupić ani na treningu
ani na wykładzie. Tak w temacie to za 2 tygodnie egzamin, a ja umiem tyle co
nic. Tak jak i za parę dni mieli ogłosić skład reprezentacji. Nie żebym
wierzyła, że się tam znajdę. Jestem przecież jakąś nikomu nie znaną 21-letnią
zawodniczką, ale jak to się mówi - nadzieje umiera ostatnia.
Trener zwolnił mnie z wieczornego
treningu i wysłał do lekarza. Miałam zrobić badania i niezwłocznie przywieść mu
wyniki. No i oczywiście wyszło na moje. Wszystkie zawroty głowy, omdlenia,
słabości były spowodowane przemęczaniem. Ucieszona, że jest już po wszystkim chciałam opuścić gabinet lekarza.
- Chwileczkę - powiedział doktor.
- Tak? - zatrzymałam się w progu nieco zniecierpliwiona.
- Pani stan spowodowany jest przemęczaniem, ale nie tylko. Ma pani dość sporą anemię.
- Ale jak to?
- Widać to w badaniach, ale i na pierwszy
rzut oka widać, że jest pani osłabiona. Kiedy tak w ogóle jadła pani jakiś porządny obiad? - te słowa dały mi do myślenia. Ostatnio jadłam coś tak
"na serio" jak byłam u mamy, czyli jakieś 3 dni temu. Nawet nie była
tego świadoma, ale od dłuższego czasu praktycznie nie jadam nic w ciągu dnia.
Po prostu o tym zapominam, albo nie mam czasu.
- Musi pani o siebie zadbać. Przepisałem
odpowiednie leki. To wszystko, do zobaczenia.
- Do widzenia - odpowiedziałam i prędko
opuściła mury budynku.
Było około 19. Miałam cały wieczór dla
siebie...Nie, jednak nie. Egzaminy zbliżały się nieubłaganie musiałam się
uczyć. Mus to mus. W między czasie dzwoniła mama, spytać jak sobie radzę i ogólnie przeprowadzić wywiad środowiskowy, jak to ona.
Następne dni mijały tak samo. Trening
uczelnia, trening, uczelnia. Całe dnie byłam poza domem. Musiałam regularnie
robić badania, by sprawdzić jak ma się ta moja anemia. Było nieco lepiej, ale
zawroty głowy zdarzały się. Tłumaczyłam to egzaminami, co było zresztą w moim
mniemaniu prawdą.
Nastał dzień wyczekiwany przez nas
wszystkie. Mianowicie dziś miał pojawić cię "człowiek ze Spały" i
ogłosić, która z nas definitywnie pojedzie do tego wymarzonego miejsca. Następnego dnia miałam egzamin, więc
stresowałam się podwójnie.
Na treningu dawałam z siebie wszystko. Nie szczędziłam nikogo, walczyłam o piłki. Na koniec na hali pojawili się siatkarze, którzy bacznie obserwowali i głośno komentowali nasze poczynania. Nie powiem, żeby mi to jakoś przeszkadzało, bo nie zwracałam na nich większej uwagi, skupiłam się na grze. Nie mogę za to powiedzieć tego o innych dziewczynach. Niektóre, te ich "wierne kibicki z treningów" kompletnie się rozproszyły i speszyły, aż trener musiał zwraca uwagę siatkarzom, którzy po dość srogiej reprymendzie doprowadzili się do porządku. Ciągle czułam na sobie spojrzenia. To nie dziwne, w końcu nas obserwowali, ale jedno wydawało mi się szczególnie natarczywe. Gdy rozgrywałam piłkę podwinęłam mi się koszulka odsłaniająca kawałek brzucha. Usłyszałam głośne gwizdy, co mnie rozproszyło i akcja była zepsuta. W tym momencie posłałam im mordercze wręcz spojrzenie. Natychmiast umilkli.
Na treningu dawałam z siebie wszystko. Nie szczędziłam nikogo, walczyłam o piłki. Na koniec na hali pojawili się siatkarze, którzy bacznie obserwowali i głośno komentowali nasze poczynania. Nie powiem, żeby mi to jakoś przeszkadzało, bo nie zwracałam na nich większej uwagi, skupiłam się na grze. Nie mogę za to powiedzieć tego o innych dziewczynach. Niektóre, te ich "wierne kibicki z treningów" kompletnie się rozproszyły i speszyły, aż trener musiał zwraca uwagę siatkarzom, którzy po dość srogiej reprymendzie doprowadzili się do porządku. Ciągle czułam na sobie spojrzenia. To nie dziwne, w końcu nas obserwowali, ale jedno wydawało mi się szczególnie natarczywe. Gdy rozgrywałam piłkę podwinęłam mi się koszulka odsłaniająca kawałek brzucha. Usłyszałam głośne gwizdy, co mnie rozproszyło i akcja była zepsuta. W tym momencie posłałam im mordercze wręcz spojrzenie. Natychmiast umilkli.
- Dobrze dziewczęta, na dziś koniec.
Podejdźcie! - rozległ się krzyk trenera.
- A więc postanowione. Wybrałem już 3 z
was, które pojadą do Spały - odpowiedział nasz gość.
Wszystkim serce waliło jak oszalałe i to
nie tylko z powodu zmęczenia. Zaczęło się odczytywanie nazwisk.
- Kinga Skonieczna - pierwsze nazwisko -
Lilianna Frączak - drugie. Lila wybuchała okrzykiem szczęścia, tak że wszyscy
zaczęli się śmiać przez nerwy oczekując trzeciego nazwiska.
- Agata Olszewska! - wybuchałam. Rzuciłam się na szyje Lilii, która sama jeszcze nie opanowała emocji. W tle
rozległy się gromkie brawa siatkarzy.
- Gratulacje - przyłączył się do nas
trener - Wierzyłem w was.
___________________________________________________
Jest coś takiego tak urlop od szkoły? Na serio, nie potrzebuję wiele, kilka dni.. ewentualnie kilkanaście.. no w sumie tak szale to szaleć - JA CHCĘ WAKACJE!!!
Ogólnie rozdział bardzo mi się podoba, bardzo bardzo ;) Jeszcze te dwa tygodnie się musimy pomęczyć, a potem ... WAKACJE! Uwielbiam to mówić :D
OdpowiedzUsuńTak więc informuję :)
Zapraszam bardzo serdecznie na trzeci rozdział na przeszlosc-nie-zniknie.blogspot.com
Dziękuję za miłe komentarze,
całuję, camilla.;*
Dzięki ;)
UsuńObiecuję, że wszytko nadrobię.. nie mam w ogóle na nic czasu, być może nawet dziś, ale nie jestem pewna. Jednak będę się starać. Dzięki :)
Fajny rozdział;) A kto nie chce wakacji?;d pozdrawiam;) Zapraszam na XII http://zsiatkowkacalezycie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńDzięki ;) Ja obliczam dni od rozpoczęcia roku.. :P
UsuńZapraszam Cię serdecznie na mój nowy drugi już blog. Mam nadzieję, że spodoba się równie jak pierwszy, choć tematyka jest troszkę inna, ale motyw jak najbardziej siatkarski :D
OdpowiedzUsuńprzyjaciel-nie-na-zawsze.blogspot.com
całuję, świetne wpisy, camilla.;*
:)
UsuńCześć, od razu przepraszam za spam. Chciałam zaprosić na moje nowe i krótkie opowiadanie
OdpowiedzUsuńhttp://smakgorzkiejzemsty.blogspot.com/ . Na razie tylko prolog i 1 wpis. Jeżeli nie zechciałabyś wpaść, bo kto wie ? Może wkręcisz się w tą historię, a jeżeli nie to zignoruj.
Jeszcze raz przepraszam
Pozdrawiam, bezduszna (:
+ możesz mnie informować o nowościach ? nadrobię wszytsko ! :D
gg;44357037
bog ; www.smakgorzkiejzemsty.blogspot.com
Jasne, będę Cię informować. ;) Zajrzę, ale może dopiero w weekend lub wakacje, bo teraz jeszcze mały maraton ocenowy ;)
Usuń