piątek, 14 czerwca 2013

Rozdział 6



PASJA



CZ.6 



Na uczelnie dobiegłam oczywiście spóźniona jak zawsze. Dobrze, że trwał wykład, a nie miałam żadnych zajęć praktycznych, bo nie wiem czy przeżyłabym starcie z profesorem.
Po tej niezwykle wręcz interesującej paplaninie, na której usypiałam mimo emocji jakie miałam w sobie po treningu i po tym co działo się potem. Wiem, że sama chciałam poznać jakiegoś siatkarza. Jako nastolatka razem z Weroniką jeździłyśmy prawie na każdy mecz w Bełchatowie i zawsze gorąco kibicowałyśmy Skrze, jak i innym klubom. Nie wiem więc dlaczego tak zareagowałam na Kurka, który przyszedł się tylko przywitać.  Może to hormony, które we mnie od dłuższego czasu buzowały? Albo z emocji, ostatnio po każdym treningu wychodziłam zła i przybita, bo nie dawałam rady. Te egzaminy mnie wykończą, nie miałam siły, nie mogłam się skupić ani na treningu ani na wykładzie. Tak w temacie to za 2 tygodnie egzamin, a ja umiem tyle co nic. Tak jak i za parę dni mieli ogłosić skład reprezentacji. Nie żebym wierzyła, że się tam znajdę. Jestem przecież jakąś nikomu nie znaną 21-letnią zawodniczką, ale jak to się mówi - nadzieje umiera ostatnia.
Trener zwolnił mnie z wieczornego treningu i wysłał do lekarza. Miałam zrobić badania i niezwłocznie przywieść mu wyniki. No i oczywiście wyszło na moje. Wszystkie zawroty głowy, omdlenia, słabości były spowodowane przemęczaniem. Ucieszona, że jest już po wszystkim chciałam opuścić gabinet lekarza.
- Chwileczkę - powiedział doktor.
- Tak? - zatrzymałam się w progu nieco zniecierpliwiona.
- Pani stan spowodowany jest przemęczaniem, ale nie tylko. Ma pani dość sporą anemię.
- Ale jak to?
- Widać to w badaniach, ale i na pierwszy rzut oka widać, że jest pani osłabiona. Kiedy tak w ogóle jadła pani jakiś porządny obiad? - te słowa dały mi do myślenia. Ostatnio jadłam coś tak "na serio" jak byłam u mamy, czyli jakieś 3 dni temu. Nawet nie była tego świadoma, ale od dłuższego czasu praktycznie nie jadam nic w ciągu dnia. Po prostu o tym zapominam, albo nie mam czasu.
- Musi pani o siebie zadbać. Przepisałem odpowiednie leki. To wszystko, do zobaczenia.
- Do widzenia - odpowiedziałam i prędko opuściła mury budynku.
Było około 19. Miałam cały wieczór dla siebie...Nie, jednak nie. Egzaminy zbliżały się nieubłaganie  musiałam się uczyć. Mus to mus. W między czasie dzwoniła mama, spytać jak sobie radzę i ogólnie przeprowadzić wywiad środowiskowy, jak to ona.
Następne dni mijały tak samo. Trening  uczelnia, trening, uczelnia. Całe dnie byłam poza domem. Musiałam regularnie robić badania, by sprawdzić jak ma się ta moja anemia. Było nieco lepiej, ale zawroty głowy zdarzały się. Tłumaczyłam to egzaminami, co było zresztą w moim mniemaniu prawdą.

Nastał dzień wyczekiwany przez nas wszystkie. Mianowicie dziś miał pojawić cię "człowiek ze Spały" i ogłosić, która z nas definitywnie pojedzie do tego wymarzonego miejsca.  Następnego dnia miałam egzamin, więc stresowałam się podwójnie.
Na treningu dawałam z siebie wszystko. Nie szczędziłam nikogo, walczyłam o piłki.  Na koniec na hali pojawili się siatkarze, którzy bacznie obserwowali i głośno komentowali nasze poczynania. Nie powiem, żeby mi to jakoś przeszkadzało,  bo nie zwracałam na nich większej uwagi, skupiłam się na grze. Nie mogę za to powiedzieć tego o innych dziewczynach. Niektóre, te ich "wierne kibicki z treningów" kompletnie się rozproszyły i speszyły, aż trener musiał zwraca uwagę siatkarzom, którzy po dość srogiej reprymendzie doprowadzili się do porządku. Ciągle czułam na sobie spojrzenia. To nie dziwne, w końcu nas obserwowali, ale jedno wydawało mi się szczególnie natarczywe. Gdy rozgrywałam  piłkę podwinęłam mi się koszulka odsłaniająca kawałek brzucha. Usłyszałam głośne gwizdy, co mnie rozproszyło i akcja była zepsuta. W tym momencie posłałam im mordercze wręcz spojrzenie. Natychmiast umilkli.
- Dobrze dziewczęta, na dziś koniec. Podejdźcie! - rozległ się krzyk trenera.
- A więc postanowione. Wybrałem już 3 z was, które pojadą do Spały - odpowiedział nasz gość.
Wszystkim serce waliło jak oszalałe i to nie tylko z powodu zmęczenia. Zaczęło się odczytywanie nazwisk.
- Kinga Skonieczna - pierwsze nazwisko - Lilianna Frączak - drugie. Lila wybuchała okrzykiem szczęścia, tak że wszyscy zaczęli się śmiać przez nerwy oczekując trzeciego nazwiska.
- Agata Olszewska! - wybuchałam.  Rzuciłam się na szyje Lilii, która sama jeszcze nie opanowała emocji. W tle rozległy się gromkie brawa siatkarzy.
- Gratulacje - przyłączył się do nas trener - Wierzyłem w was.
___________________________________________________

Jest coś takiego tak urlop od szkoły? Na serio, nie potrzebuję wiele, kilka dni.. ewentualnie kilkanaście.. no w sumie tak szale to szaleć - JA CHCĘ WAKACJE!!!


8 komentarzy:

  1. Ogólnie rozdział bardzo mi się podoba, bardzo bardzo ;) Jeszcze te dwa tygodnie się musimy pomęczyć, a potem ... WAKACJE! Uwielbiam to mówić :D

    Tak więc informuję :)
    Zapraszam bardzo serdecznie na trzeci rozdział na przeszlosc-nie-zniknie.blogspot.com

    Dziękuję za miłe komentarze,
    całuję, camilla.;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ;)
      Obiecuję, że wszytko nadrobię.. nie mam w ogóle na nic czasu, być może nawet dziś, ale nie jestem pewna. Jednak będę się starać. Dzięki :)

      Usuń
  2. Fajny rozdział;) A kto nie chce wakacji?;d pozdrawiam;) Zapraszam na XII http://zsiatkowkacalezycie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ;) Ja obliczam dni od rozpoczęcia roku.. :P

      Usuń
  3. Zapraszam Cię serdecznie na mój nowy drugi już blog. Mam nadzieję, że spodoba się równie jak pierwszy, choć tematyka jest troszkę inna, ale motyw jak najbardziej siatkarski :D

    przyjaciel-nie-na-zawsze.blogspot.com

    całuję, świetne wpisy, camilla.;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Cześć, od razu przepraszam za spam. Chciałam zaprosić na moje nowe i krótkie opowiadanie
    http://smakgorzkiejzemsty.blogspot.com/ . Na razie tylko prolog i 1 wpis. Jeżeli nie zechciałabyś wpaść, bo kto wie ? Może wkręcisz się w tą historię, a jeżeli nie to zignoruj.
    Jeszcze raz przepraszam
    Pozdrawiam, bezduszna (:

    + możesz mnie informować o nowościach ? nadrobię wszytsko ! :D

    gg;44357037
    bog ; www.smakgorzkiejzemsty.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, będę Cię informować. ;) Zajrzę, ale może dopiero w weekend lub wakacje, bo teraz jeszcze mały maraton ocenowy ;)

      Usuń